niedziela, 29 kwietnia 2018

Villanella kwietniowa


Villanella kwietniowa



Kwiecień jest wciąż niezdecydowany.
Zimę, czy wiosnę ma trzymać za ręce.
Zmienny jest jak kobieta - malowany.

Niech każdy zagon będzie obsiany.
Dniu bezdeszczowemu dziękując w podzięce,
bo kwiecień wciąż niezdecydowany.

Każdy ogródek lubi być podlany,
choć ludzie moczą się w udręce.
Toż on tak jak kobieta – malowany.

Na hali wesoło biegają barany.
W liściach już słychać śpiewy ptaszęce,
lecz kwiecień – wciąż niezdecydowany.

Jesteśmy zatem nadzieją wezbrani.
Trwamy tak sobie w kwietniowej udręce!
Jak zmienny jest ten miesiąc malowany!

Proszę was zatem rolnicy kochani,
w niebo kierujcie spojrzenia cielęce!
Ten kwiecień, wciąż niezdecydowany,
zmienny jak kobieta pięknie malowany.

Villanella marcowa


Villanella marcowa


Marzec w ogrodzie jest miesiącem pracy.
Drzewka aż proszą się o fryzjera.
Wiemy – bez pracy nie ma kołaczy.

Drzewa stojące smutno – ponuracy,
każde gałęzią nagą spoziera.
Marzec wśród drzew jest miesiącem pracy.

I niech mi ktoś mądry to wytłumaczy,
skąd ta do pracy ciężka bariera!
Przecież bez pracy nie ma kołaczy.

Jesteśmy przecież tak wieloracy.
Wcale nie trudno znaleźć frajera.
Marzec jest przecież miesiącem pracy.

Kotki zachęca do współpracy,
a wie to nawet kocur – przechera,
że bez miłości nie ma kołaczy.

Więc niech mi marzec to wybaczy,
bo jestem leniem jak cholera!
Marzec jest przecież miesiącem pracy,
i wiem, że bez pracy nie ma kołaczy.

Villanella lutowa


Villanella lutowa



Luty, to ten najkrótszy z braci.
Raptem dwadzieścia osiem dni liczy,
Jakby celowo wcześniej się zbudził

Wrzośce zakwitły sobie na luzie,
spod śniegu wystawią oblicze.
Lecz luty to ten najmniejszy z braci.

Dzieciom zaróżowiło buzie,
kiedy biegają z psami na smyczy.
A luty? Jakby właśnie się zbudził.

Jakże daleko jeszcze ten grudzień.
Rok dni lutemu też nie pożyczy,
bo luty to ten najcichszy z braci.

Dni swe wykuwa w trudzie.
Nikt mu nie powie, że się nie liczy,
chociaż wygląda, jakby się zbudził.

Wszystko mu idzie jakby po grudzie,
choć nie wygląda żeby się byczył.
Luty to ten najkrótszy z braci,
bo on celowo wcześniej się zbudził.

Co to jest villanella

Villanellę cechuje kunsztowna konstrukcja, na którą składa się pięć trzy wersowych strof rymowanych w układzie aba. Szósta, ostatnia strofa, zbudowana jest z czterech wersów w sekwencji abaa. Układ wersów musi spełniać sztywne warunki. Pierwszy wers, lekko zmodyfikowany, musi się pojawić jako trzeci w drugiej, czwartej i szóstej strofie, a wers trzeci na końcu strof trzeciej, piątej i szóstej. Sens powtórzonych wersów może być zmieniony, natomiast rym, rytm i brzmienie powinny zostać zachowane. 
Dokładniejszy wzorzec jest poniżej -

I zwrotka - A1 b A2, 
II zwrotka - ab A1,
III zwrotka - ab A2 
IV zwrotka - ab A1 
V zwrotka - ab A2 
VI zwrotka - ab A1 A2

Villanella styczniowa





To styczeń niesie nadzieje.
Dzień dłuższy i ptaki czekają,
aż zalśnią nam słońcem aleje.

Pod powiekami mamy marzenia
o tych dniach co wiosną się stają,
bo styczeń uwalnia nadzieje.

A w oknie szyba się zmienia
i mroźne malunki powstają,
lecz w nich widzimy aleje.

Otuchą nas styczeń wypełnia,
że mrozy i śnieg w końcu mijają.
Ten miesiąc nam daje nadzieje.

Za oknem oczar się spełnia
kwitnący złotą koronką się staje.
W tym złocie zalśnią aleje.

A więc rozświetlmy spojrzenia,
niech myśli dobrze się mają.
Bo styczeń daje nadzieje,
by w blasku zakwitły aleje.

Villanella majowa




Maj nas czaruje, kusi, mami,
rosą zieloną się obmywa,
noce ubarwia słowikami.

Patrzymy w gwiazdy zachwyceni,
tak to czasami z nami bywa,
maj nas zniewala, kusi mami.

Gdy w niebo wciąż tak zapatrzeni,
nawet, gdy latek nam ubywa,
zawsze pragniemy brać garściami.

Świadomi masy gwiazd, przestrzeni,
widać jak maj swój czar dobywa,
jak nas co roku kusi, mami.

Tak młodzi duchem, postrzeleni,
gdy pąki wiśni wiatr rozrywa,
wiemy, że maj nas kusi, mami.

A więc co roku urzeczeni
nie wiemy co z nas się wydobywa,
co tak nas w maju kusi, mami?
Spytajmy drzewa  ze słowikami.

Dla Seniorów



Kiedy słonko nam przygrzewa,
wychodzimy na podwórze.
Niebo kreśli biała mewa,
pachną słodko białe róże.

A więc szybko na ławeczkę,
by kosteczki się nagrzały.
Złapmy promyk na chwileczkę (albo: weź zakąskę i wódeczkę)
Dziadek – duży, wnuczek – mały.

Radość życia – wielka sprawa!
Niechże każdy w to uwierzy!
Niechaj zniknie nutka łzawa!
Trzeba życie pięknie przeżyć!