Villanella lutowa
Luty,
to ten najkrótszy z braci.
Raptem
dwadzieścia osiem dni liczy,
Jakby
celowo wcześniej się zbudził
Wrzośce
zakwitły sobie na luzie,
spod
śniegu wystawią oblicze.
Lecz
luty to ten najmniejszy z braci.
Dzieciom
zaróżowiło buzie,
kiedy
biegają z psami na smyczy.
A
luty? Jakby właśnie się zbudził.
Jakże
daleko jeszcze ten grudzień.
Rok
dni lutemu też nie pożyczy,
bo
luty to ten najcichszy z braci.
Dni
swe wykuwa w trudzie.
Nikt
mu nie powie, że się nie liczy,
chociaż
wygląda, jakby się zbudził.
Wszystko
mu idzie jakby po grudzie,
choć
nie wygląda żeby się byczył.
Luty
to ten najkrótszy z braci,
bo
on celowo wcześniej się zbudził.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz